Kamil Zaradkiewicz został mianowany jako tymczasowy prezes Sądu Najwyższego, po zakończeniu kadencji byłej już prezes SN. Małgorzaty Gersdorf.
Głównym celem jaki postawił sobie nowy tymczasowy prezes SN stało się dokonanie wyboru nowych władz SN spośród sędziów zgromadzenia.
Kamil Zaradkiewicz rozpoczął swoje urzędowanie od słusznej decyzji zdjęcia portretów komunistycznych oprawców narodu Polskiego jakie wisiały za rządów pani Gersdorf w holu sądu najwyższego. Ten symboliczny gest, ale jakże wymowny zaświadczył, iż Kamil Zaradkiewicz to człowiek odpowiedni do przeprowadzenia koniecznych reform w sądzie najwyższym i dokonania dekomunizacji środowiska sędziów w Polsce.
Nic więc dziwnego, że od samego początku swojego urzędowania został brutalnie zaatakowany nie tylko z wewnątrz środowiska postkomunistycznej kasty sędziowskiej, ale również przez brukową prasę i media mainstreamu czerwonej władzy. Kasta sędziowska zrywała kilkakrotnie obrady SN. Ta sama totalna obstrukcja totalnej czerwonej opozycji jaka stosowana jest w sejmie czy senacie teraz spowodowała niemożliwość procedowania wyboru prezesa SN. Kamil Zaradkiewicz zwrócił się słusznie do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o zmianę regulaminu SN w kwestii dokonania wyboru, ponieważ obecny stan prawny umożliwia czerwonej kaście sędziowskiej ciągłe torpedowanie działań.
Niestety jak się wydaje Kamil Zaradkiewicz nie otrzymał spodziewanego wsparcia ze strony prezydenta co spowodowało sparaliżowanie możliwości dalszego działania jego samego jako tymczasowego prezesa SN. Bardzo źle się stało, że Andrzej Duda wystraszył się reakcji postkomunistycznej kasty sędziowskiej licząc na złudny miraż porozumienia w kwestii wyboru nowej władzy w SN. Prezydent mianował nowego tymczasowego prezesa sądu najwyższego, który stara się dojść do porozumienia z czerwoną kastą. Na szczęście Kamil Zaradkiewicz nie złożył broni. Jego zapowiedź o kontynuację walki z układem władzy sędziowskiej zapowiada, że być może zostanie on kandydatem na prezesa sądu najwyższego. Pytanie jednak tkwi jak w tym wszystkim zachowa się prezydent Andrzej Duda i czy nie zacznie wspierać tak zwanej lewej nogi.
Sędziowska totalna kasta liczy również na porażkę Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich i zwycięstwo któregoś kandydata opozycji totalnej ze wskazaniem na Rafała Trzaskowskiego. Takie zwycięstwo oznaczałoby automatycznie mianowanie na prezesa SN. któregoś z sędziów układu III RP, a także zachowanie pełni wpływów czerwonej władzy w wymiarze sprawiedliwości. Trzeba pamiętać, iż kasta sędziowska to nie tylko sami sędziowie, to cała armia prawników, adwokatów, prokuratorów, komorników i urzędników niższego szczebla. To bagno czerwonej władzy sięga samorządów tworząc wraz z nimi mafijno zbrodnicze sitwy nie do ruszenia. Każdy kto podniesie rękę na ten układ jest wściekle atakowany. Bez dokonania dekomunizacji i głębokich reform wymiary sprawiedliwości Polska nigdy nie stanie się wolnym i suwerennym państwem, a naród zawsze będzie ciemiężony.