Trzaskowski, CPK i „nowa solidarność”. Nie nowa, z Niemcami

„W Berlinie udało się po latach i będziemy mieli lotnisko”. Kto to powiedział? Jakiś niemiecki polityk? Nie. To Rafał Trzaskowski w 2018 roku. Oczywiście tego lotniska w Berlinie wciąż nie ma, więc prezydent Warszawy wciąż zwalcza jego konkurencję: planowany wielki port lotniczy w Baranowie. Kandydat PO na prezydenta nie proponuje, co robić, by projekt wyszedł jak najlepiej – z korzyścią dla całej Polski. Trzaskowski nie chce CPK i już.

„Trzaskowski nie chce 150 tys. miejsc pracy, bo mamy lotnisko w Berlinie”

Szacuje się, że powstanie Centralnego Portu Komunikacyjnego to co najmniej 150 tysięcy nowych miejsc pracy. Rozumiem, że Rafał Trzaskowski nie chce…

zobacz więcej

Kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski (Platforma Obywatelska) zaapelował do rządu o wstrzymanie trzech najbardziej – jego zdaniem – kontrowersyjnych inwestycji i przeznaczenie przeznaczonych na nie środków na walkę ze skutkami epidemii koronawirusa. Chodzi o budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, przekop Mierzei Wiślanej i działalność Polskiej Fundacji Narodowej. Zablokowanie CPK to wymierne korzyści dla Niemiec. Zablokowanie przekopu Mierzei to korzyści dla Rosji. Zablokowanie działań PFN to korzyści dla wszystkich krajów, które obrzucały, obrzucają i będą obrzucały błotem Polskę.

Prezydent Warszawy w celu zablokowania strategicznych projektów infrastrukturalnych wymyślił sobie politykę „nowej solidarności”. Ale definiuje ją w sposób zupełnie niezrozumiały. Ze wspomnianych wielkich projektów państwowych środki finansowe chce przenieść na „ochronę miejsc pracy, bezpieczeństwo i służbę zdrowia”, choć to właśnie wstrzymanie budowy CPK czy przekopu Mierzei Wiślanej odbierze Polakom tysiące miejsc pracy.

Oczywiście Trzaskowski nie wzywa do likwidacji wspomnianych projektów, ale „jedynie” ich zamrożenia na 2-3 lata. Czas jest tu jednak bardzo ważny, szczególnie w przypadku CPK. Bo za Odrą od lat próbują uruchomić konkurencyjny projekt. Realizacja postulatu Trzaskowskiego oznaczałaby danie Niemcom dodatkowych paru lat na uruchomienie i rozkręcenie ich węzła lotniczego pod Berlinem.

Można by rzec, że zastępczy kandydat PO prowadzi kampanię totalnej krytyki wszystkiego, co robi rząd, więc i projektowi CPK dostało się rykoszetem. Zgodnie z regułą, że jak coś robi PiS, to musi być to złe. Tyle że Trzaskowski w sprawie CPK głos zabierał już wcześniej. I był to równie krytyczny głos. Trudno oprzeć się wrażeniu, że teraz faktyczną kampanię ogólnokrajową chce wykorzystać do atakowania projektu, na którym nie zostawiał suchej nitki już dwa lata temu. Dwie kampanie, dwa lata różnicy, ale taka retoryka wciąż sprzyja tylko jednemu graczowi. Niemcom.

Deutsche Wirtschaft

Obecne słowa Trzaskowskiego nie mogą dziwić nikogo, kto obserwował kampanię wyborczą w 2018 roku. Wtedy ubiegając się o urząd prezydenta Warszawy były minister PO, jej pierwszy „Europejczyk” (no, nie licząc Donalda Tuska, oczywiście) kilka razy zaatakował plan budowy CPK. Argumenty? Ano różne: od takich w rodzaju „gigantomania premiera Mateusza Morawieckiego”, przez rzekomą obronę lotniska im. Chopina po – i to chyba najważniejsze – twierdzenie, że CPK nie ma sensu, bo przecież ma być lotnisko w… Berlinie.

Pomysł na Trzaskowskiego. Człowiek bez obciążeń popija sok z buraka

Małgorzata Kidawa-Błońska twierdzi, że wycofała się z kampanii, bo ciąży na niej uczciwa, choć niepopularna decyzja. To nieprawda. Rafał…

zobacz więcej

Przypomnijmy, początek czerwca 2018 roku, Trzaskowski mówi, że Morawiecki „proponuje lotnisko w szczerym polu”, gdy tymczasem „w Berlinie udało się po latach i będziemy mieli lotnisko”, z którym trudno będzie konkurować. Cóż, minęły dwa lata i tego lotniska w Berlinie wciąż jednak nie ma. Ale faktycznie, obawa przed polską konkurencją jest w Niemczech żywa. Trzaskowski doskonale wyczuwa nastroje…

Berlin Brandenburg International Airport (BER) to jedna z największych inwestycji w Niemczech po 1989 roku. Pomysł, by budować taki wielki port lotniczy pojawił się zaraz po zjednoczeniu Niemiec. Budowa ruszyła jednak dopiero w 2006 roku. Miała trwać lat pięć. Minęło 15, a lotnisko wciąż nie jest gotowe. Obecny termin oddania portu to jesień 2020 roku. Ale i to nie jest pewne.

Jak na niemieckie (podobno) standardy, zadziwiające problemy. Może dlatego, że autorzy przestrzelili z lokalizacją, z partnerami (Lufthansa nie jest szczególnie zainteresowana), komunikacyjną wszechstronnością (problemy z Deutsche Bahn), wielkością portu (założono zdecydowanie zbyt małą liczbę pasażerów) oraz, last but not least, kosztem (przeszło trzy razy większa kwota, niż pierwotnie zakładane 2 mld euro).

Nic dziwnego, że Niemcy boją się projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego w Polsce. Parę miesięcy po tym, jak Trzaskowski sprawę CPK wciągnął do swej kampanii wyborczej w sposób, który można skwitować krótko: „po co nam lotnisko pod Warszawą, skoro będzie w Berlinie”, niemiecka prasa i politycy nadal nie kryli zaniepokojenia.

Prezes CPK zaskoczony żądaniami Trzaskowskiego. Mocna odpowiedź ws. inwestycji

Rafał Trzaskowski stwierdził, że miliardy na Centralny Port Komunikacyjny należy przekierować m.in. na ochronę miejsc pracy. Prezes CPK Mikołaj…

zobacz więcej

Wszak biorąc pod uwagę fakt, iż dwie trzecie pasażerów Lufthansy latających z lub do Polski to pasażerowie transferowi, w razie budowy CPK niemieckiemu przewoźnikowi mógłby wyrosnąć poważny konkurent w postaci LOT-u. „Między Warszawą a Łodzią ma powstać jedno z największych lotnisk w Europie Środkowej. Tylko czy to w ogóle potrzebne?” – pytał „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Według tej gazety budowa CPK to projekt „politycznie kontrowersyjny” – wszak krytykuje go prezydent stolicy Polski. „FAZ” zaznaczał też, że Warszawa już ma dwa lotniska – argument dokładnie ten sam, co u Trzaskowskiego.

Prezydent stolicy, a obecnie kandydat PO na prezydenta Polski podnosił już dwa lata temu, że CPK nie ma sensu, bo jest lotnisko im. Chopina oraz to w Modlinie. – Zamknięcie lotniska na Okęciu to ograniczenie miejsc pracy i szans rozwojowych dla Warszawy – mówił 30 maja 2018 r. kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta stolicy.

– My nie jesteśmy Tokio albo Szanghajem, tu nie mieszka 20 mln obywateli, że można sobie fundować lotnisko kilkadziesiąt kilometrów poza Warszawą albo w Radomiu – mówił Trzaskowski w radiu TOK FM.

Przekonywał, że przy niedużych nawet inwestycjach Okęcie mogłoby „nam przez dziesięciolecie posłużyć”. Według niego na Okęciu i na lotnisku w Modlinie „można by oprzeć ruch lotniczy”.

Tyle że eksperci, a nawet publicyści niekoniecznie sympatyzujący z obecną władzą wskazują, że lotnisko Chopina zbliża się do granic swojej przepustowości i za kilka lat nie będzie już w stanie obsłużyć wszystkich podróżnych. Okęcia bowiem po prostu nie da się już dalej rozbudować – leży w środku miasta. Budowa nowego lotniska przesiadkowego to konieczność.

Prezes CPK o walce z koronawirusem: Zapewnimy dziesiątki tysięcy miejsc pracy

Gospodarka stanęła, a przedsiębiorcy załamują ręce. Spadek liczby zleceń jest dla nich zabójczy. – Chociaż CPK ma powstać dopiero pod koniec lat…

zobacz więcej

Mimo to Trzaskowski histeryzował na Facebooku: „Nie zabierzecie nam lotniska z Warszawy. Dalej chcemy mieć port lotniczy w zasięgu ręki, a nie dojeżdżać do niego godzinami. My, w przeciwieństwie do Was, mamy odwagę go bronić! Nie stchórzymy! Premier chce wydać miliardy na lotnisko na podstawie prezentacji z Power Pointa, bez żadnego przygotowania. Lotnisko, na którym ma lądować więcej samolotów niż w Pekinie? Kto to wymyślił? Kto to policzył? Jeśli wcześniej genialna dyplomacja PiS pozamyka okoliczne lotniska w Berlinie, Moskwie i Pradze (tej czeskiej), to może się uda! Czekamy na plan ofensywy dyplomatycznej. A i tak nie pozwolę Wam zamknąć lotniska w Warszawie i ograniczyć szans rozwojowych mojego miasta. Podpisujcie petycje!”.

Warto uwagę zwrócić na koronny argument, czyli rzekomą wielką odległość CPK od Warszawy. Otóż odległość 37 kilometrów, jakie dzielą stolicę od Baranowa, to przy dobrze zrobionym połączeniu kolejowym i drogowym żaden dystans.

Trzaskowski straszy, że ten Baranów tak daleko, a tymczasem niemieccy politycy przejmują się, że ze stolicy Niemiec będzie można szybciej dojechać na lotnisko w Baranowie niż do portu lotniczego we Frankfurcie nad Menem, żeby skorzystać z lotów długodystansowych. To obawą przed utratą przewagi konkurencyjnej Berlina nad Warszawą w styczniu 2019 polityk FDP Sebastian Czaja argumentował swój wniosek do władz Berlina i Brandenburgii o wsparcie miliardem euro dalszego funkcjonowania lotniska Tegel, a także szybkie dokończenie budowy lotniska Berlin-Brandenburg (BER).

Przełomowa inwestycja

CPK ma pełnić funkcję węzła przesiadkowego i przeładunkowego, położonego między Warszawą i Łodzią. Na jego lokalizację wybrano Baranów.

Należy podkreślić wszechstronny komunikacyjny charakter projektu. CPK ma być największym w Europie Środkowej węzłem transportowym łączącym lotnisko hubowe oraz sieci kolejowe i drogowe. Port Lotniczy Solidarność, który będzie częścią CPK, ma początkowo obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie. W przyszłości maksymalnie nawet 100 mln.

Wild: koronawirus nie powinien wpłynąć na termin uruchomienia CPK

Wpływ epidemii koronawirusa na gospodarkę i bezprecedensowe załamanie się rynku będą miały poważne konsekwencje, jednak budowa Centralnego Portu…

zobacz więcej

W 2019 roku polskie lotniska obsłużyły łącznie ponad 46 mln pasażerów, o 15 proc. więcej niż w 2018 roku. Pandemia koronawirusa uderzyła w sektor transportu powietrznego, spowolni jego rozwój, ale nie zatrzyma widocznych wyraźnie trendów rozwojowych. W przypadku CPK kluczowa ma być dobra współpraca lotniska z przewoźnikiem kolejowym. Polacy powinni wyciągnąć wnioski nie tylko z doświadczeń berlińskich, ale też pamiętać o losie lotniska Montreal Mirabel. Kanadyjski projekt z lat 70. XX w., który można nazwać dziś katastrofą: wielkie lotnisko powstało, ale nie zadbano o odpowiednią z nim komunikację lądową. Tymczasem do Portu Lotniczego Solidarność ze wszystkich regionów Polski ma być dobry dojazd koleją. PKP PLK będzie remontować istniejące linie, zaś spółka CPK zbuduje 1600 km nowych połączeń.

Autorzy projektu CPK wyciągnęli także inny wniosek z projektu niemieckiego. Jednym z jego błędów była zła lokalizacja. W przypadku CPK nie ma tej obawy. Ma powstać w pobliżu jednej z kluczowych linii komunikacyjnych w Polsce, czyli autostrady A2 oraz intensywnie wykorzystywanej trasy kolejowej Warszawa-Łódź.

Projekt CPK ma przynieść ekonomiczne korzyści podobne do tych, które dały Francji i Hiszpanii dwa wielkie lotniska: Charlesa de Gaulle’a i Barajas. Ma zapewnić dziesiątki tysięcy miejsc pracy i lepiej zintegrować aglomeracje łódzką i warszawską.

Wrogość Niemców i ich sojuszników politycznych nad Wisłą do projektu CPK wynika nie tylko z tego, że ten projekt może uczynić Polskę silniejszą i zagrozić lotnisku berlińskiemu. Tutaj ważną rolę odgrywa regionalna skala projektu.

Hołownia: Przekop Mierzei Wiślanej jest idiotyzmem

Przekop Mierzei Wiślanej w tym kształcie i projekcie, który dzisiaj jest realizowany jest po prostu idiotyzmem – powiedział w sobotę w Krakowie…

zobacz więcej

Tak jak Baltic Pipe i rozbudowany Gazoport mają wzmocnić energetycznie Trójmorze, tak CPK byłby perłą w koronie planu rozwoju infrastruktury transportowej w regionie, który nie dorobił się dotąd prawdziwego lotniska hubowego, a jego mieszkańcy, aby odbyć loty międzykontynentalne, często muszą korzystać z lotnisk w Europie Zachodniej, ale też Rosji czy Turcji. Program CPK może stać się więc flagowym projektem inicjatywy Trójmorza, choćby poprzez połączenie z takimi znanymi projektami, jak łącząca Warszawę z Tallinem Via Baltica czy biegnąca z Litwy do Grecji Via Carpatia. Usamodzielnianie się Trójmorza, czy to w aspekcie gospodarczym, czy politycznym, zagraża niemieckiej dominacji w Europie Środkowej.

No i na koniec nie można lekceważyć jeszcze jednego ważnego aspektu CPK. Ważnego także w kontekście polsko-niemieckich stosunków, jak też generalnie polityki Niemiec. Chodzi o znaczenie militarne, a dokładniej tzw. mobilność wojskową.

Wybudowany potężny hub lotniczy umożliwi przyjmowanie dużych liczb żołnierzy i ilości sprzętu wojskowego (nawet cztery równoległe pasy startowe umożliwiające przyjmowanie najcięższych samolotów transportowych), a także rozprowadzanie ich po całej wschodniej flance NATO drogą lotniczą, kolejową i drogową (choćby właśnie z wykorzystaniem Via Baltica czy Via Carpatia). To CPK może być centralnym hubem przerzutu wojsk sojuszniczych w razie konfliktu w tej części Europy.

Na takie strategiczne znaczenie węzła, który zwalcza Trzaskowski, wskazywał już były dowódca wojsk USA w Europie gen. Ben Hodges. Pojawienie się takiego hubu to kolejny powód do niepokoju Niemców, którzy zaczęli się liczyć z tym, że Amerykanie zaczną na większą skalę przesuwać punkt ciężkości obecności militarnej w Europie na wschód od Odry.

źródło: 

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.