RULETKA PUTINA

Nie ulega wątpliwości że Putinowska Rosja prowadzi szeroko zakrojoną wojnę dezinformacyjną w krajach Europy.
Kraje Europy środkowej ze szczególnym uwzględnieniem Polski stały się celem ataku Kremla. Putinowskie służby starają się nie tylko kreować fałszywy obraz informacyjny, ale realnie wpływać na polityczne elity w Polsce i krajach ościennych. Konfederacja ugrupowanie określające swoją tożsamość polityczną jako narodowo-prawicową stanowi jednocześnie skrajny przykład styku Rosyjskiej oligarchii, mediów, a także nie jasnych powiązań politycznych. Fakty mówią same za siebie politycy Konfederacji są częstymi gośćmi Rosyjskich mediów w tym Sputnik i Russia to day.
Zarówno pan Bosak jak i Korwin Mikke oraz polityczna wierchuszka konfederatów regularnie co jakiś czas udziela wywiadów na łamach Rosyjskich mediów. Swoistą kampanię na rzecz przyjaznych stosunków z Kremlowskimi oligarchami, oraz Putinowską Rosją  prowadzi mentalny guru Konfederatów pan Stanisław Michalkiewicz. Który regularnie kontaktuje się z Rosyjskimi przyjaciółmi omawiając na przykład opłacalność polskiego członkostwa w NATO! Pan Stanisław Michalkiewicz często udając zwolennika ruchu narodowego w Polsce umiejętnie przemyca w swoich wypowiedziach narrację Rosyjskich służb. Znamienne jest także to iż towarzyszy temu snucie tak zwanych teorii spiskowych dziejów które mają z jednej strony wywołać swoistą sensacyjność poruszanych przez Stanisława Michalkiewicza wątków, ale również wywoływać określony niepokój społeczny i stan zagrożenia.
Dla mnie nie ulega wątpliwości iż Rosja posiada w Polsce ogromne polityczne wpływy. Nie ulega też wątpliwości iż werbowana jest agentura chętna do współpracy z reżimem Putina. Rosyjskie służby zatrudniają również całą armie Trolli internetowych do snucia teorii spiskowych.
Wywoływanie chaosu, dezinformacja, oraz publikowanie kłamstw to chleb powszedni Kremla.

Pan Michalkiewicz jest taki wrażliwy na punkcie działalności agentów, wykrywanie ich i ujawnianie to jego życiowa misja. Jest jednak mały szkopuł w tej spiskowej narracji towarzysza Michalkiewicza. Tym zgrzytem są liczne kontakty z Rosyjską oligarchią.
Pan Michalkiewicz prowadzi w Rosji ożywione dyskusje na temat Polskiego członkostwa w strukturach NATO oraz strategicznego sojuszu z USA.

Któż z nas nie zna Stanisława Michalkiewicza, tego sztukmistrza słowa. Pan Stanisław poświęcił się misji ujawnienia działalności agentur w Polsce. Według niego w Polsce działają 3 stronnictwa (czytaj agentury): ruskie, pruskie i amerykańsko-żydowskie. Tak się dziwnie składa, że w jego mniemaniu do agentur należą wszelkie organizacje polityczne, których on ekspert od tajnych służb i międzynarodowych spisków nie popiera- to znaczy, że agentami są wszyscy poza partiami Korwina no i narodowców. Krótko mówiąc ci, których Michalkiewicz popiera są siłami rdzennie polskimi i patriotycznymi a ci, których zwalcza to agenci. Jakie to proste! Niestety w tą bajeczkę wierzy wielu jego czytelników.

Pan Michalkiewicz jest taki wrażliwy na punkcie działalności agentów, wykrywanie ich i ujawnianie to jego życiowa misja. Ma on z tym pewien problem, a nazywa się Janusz Korwin-Mikke, liczne wywiady dla Russia to day i Sputnika jakich regularnie udzielają towarzysze z wierchuszki Konfederacji. Korwin Mikke polityk ten zachowuje się jak rosyjski agent: jeździ do Rosję by występować tam w tamtejszej telewizji, chadza do ambasady rosyjskiej, cytuje propagandę rosyjską, dla uwierzytelnienia swoich tez przywołuję jako źródła rosyjskie strony. I co ma do powiedzenia w tej sprawie pan redaktor Michalkiewicz, ten pogromca agentów? Nic, poza tym, że Janusz Korwin-Mikke jest dużym chłopczykiem i wie co robi. Tyle w sprawie wiarygodności pana Michalkiewicza. Kiedy mamy do czynienia z człowiekiem, który z dużym prawdopodobieństwem zachowuje się jak agent, albo co najmniej jako bezczelny lizus rosyjski to Michalkiewicz zwyczajnie milczy. Pewnie dlatego, że to jego przyjaciel, ale to go jeszcze nie rozgrzesza. Wyobraźmy sobie, że na miejscu Korwina byłby polityk PiS, który by jeździł na wycieczki do Izraela, żeby błyszczeć tam w mediach, który chadzałby do ambasad izraelskich, żeby tam się stołować, który by był propagandzistą żydowskim. Ileż wtedy pan redaktor Michalkiewicz miałby do powiedzenia, a ile oskarżeń by padło pod adresem posła? Wszak wiadomo, że to Żydzi są wrogiem Polski nie Rosja, której wojska razem z białoruskimi ćwiczyła w 2014 atak na Polskę. Tak się dziwnie składa, że redaktor Michalkiewicz nie poświęcił tej sprawie wiele miejsca. Czyżby pracował w służbie ciszy? Czyżby sam należał do stronnictwa ruskiego? Nie może być, taki wielki publicysta i patriota… Przecież sam mówił, że wrogów Polski można zabijać, a mówił to w kontekście Żydów, którzy wypowiedzieli Polsce wojnę psychologiczną. Czy w takim razie takiego Żyrinowskiego, który mówił o wymazaniu Polski z mapy należy zabić? Brata- Słowianina z pewnością, że nie. Pewnie dlatego redaktor Michalkiewicz nie poświęcił tej sprawie wiele miejsca. Ale gdyby tylko jakiś Żyd spróbowałby wypowiedzieć takie słowa? To by pan redaktor Michalkiewicz by mu dał; przez pół roku o tym by pisał i mówił, naświetliłby sprawę należycie, a przy tym, ile by wymyślił niestworzonych teorii. Jest on mistrzem w tej dziedzinie. Właściwie nie uprawia on publicystyki, ale fantastykę.

Jedną z takich teorii jest to, że sojusz Polski z USA stanowi zagrożenie dla Polskiej suwerenności. Wściekły atak jaki przypuścił pan Michalkiewicz na strategiczny sojusz jakoś dziwnym trafem zbiegł się w czasie z atakami Putina na Polskę, oraz warcholstwem targowicą i rokoszem totalnej opozycji i postkomunistycznych służb którym PIS odebrał emerytury.
Dziwnym trafem akurat teraz przy okazji kłamstw Putina i ataku na Polską suwerenność ze strony unijnych instytucji pan Michalkiewicz podważa strategiczne sojusze ubolewając że Polska nie ma tak świetnych stosunków z Rosją.
Od samego początku Konfederacja naj ostrzej atakuje Polski rząd prezydenta oraz Prawo i Sprawiedliwość działając często w Polskim parlamencie ramie w ramie z komunistami SLD PO i PSL. Wszystko tak niby to przypadkowo.


Sakiewicz nie ma złudzeń: Związki pana Bosaka oraz jego rodziny z Rosją są potężne

Telewizja Republika

– Pokazaliśmy dziś, że brat pana Bosaka ma bliskie związki rodzinno-finansowe z Rosją. Jest utrzymywany przez jednego z najgroźniejszych rosyjskich oligarchów, kumpla Putina – mówił redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz, goszcząc w programie Telewizji Republika „W Punkt”. Rozmowę poprowadziła red. Katarzyna Gójska.

Zdjęcia z „Chirurgiem” w bazie motocyklowego gangu „Nocne Wilki”, żale po śmierci lidera donieckich separatystów „Giwiego”, obrona sowieckich pomników w Polsce na antenie rosyjskiej telewizji – czytamy na portalu Niezalezna.pl o „dokonaniach” kandydatki Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego Lilii Moshechkovej. Zapytany na antenie TVP Krzysztof Bosak podtrzymywał, że nie kojarzy takiej osoby w szeregach ugrupowania.

– W przypadku wyborów samorządowych można by w to uwierzyć, mówimy wówczas o tysiącach kandydatów. Tutaj jest ich zaledwie garstka. Przyjaciółka szefa „Nocnych Wilków”, nazwisko o typowym rosyjskim brzmieniu. Chwaliła się tym, służby nie musiały się wysilać – rozpoczął Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do kontrowersyjnej postaci w szeregach Konfederacji.

Sakiewicz ocenił, że „związki pana Bosaka oraz jego rodziny z Rosją, są potężne”. – Pokazaliśmy dziś, że brat pana Bosaka ma bliskie związki rodzinno-finansowe z Rosją. Jest utrzymywany przez jednego z  najgroźniejszych rosyjskich oligarchów, kumpla Putina. Pani Moshechkova może się okazać drobiazgiem w porównaniu z powiązaniami brata pana Bosaka – wskazał redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

– Źródła utrzymania pana Bosaka do dziś nie są znane. Nie można wydawać pieniędzy niezgłoszonych w kancelarii Sejmu, to nielegalne – podkreślił publicysta. podkreślił, że „mamy do czynienia z potężnym lobby rosyjskim, który ma już wypustki w polskim wydaniu”. – „Sputnik” czy „Russia Today” to tuby rezonansowe rosyjskiej propagandy – powiedział w rozmowie z red. Gójską.

Konfederaci wykorzystują ruch narodowy choć ich działalność jest zaprzeczeniem idei. – Ruch Narodowy to nie byli zdrajcy czy rosyjscy szpiedzy… To byli patrioci. Pojawiały się propozycje współpracy. Nawoływano do walki z Ukraińcami. Ten wątek, w obecnych ruchach, jest bardzo silny. Nie wiedzą tego, ponieważ nie znają historii – wskazał Sakiewicz, odnosząc się do członków Konfederacji.


Co jest źródłem dochodów lidera Konfederacji
– Krzysztofa Bosaka?

Telewizja Republika
Z medialnych doniesień wynika, że jedynka” na warszawskiej liście Konfederacji i jedna z głównych twarzy tego komitetu wyborczego, od 2012 roku nie ma źródeł utrzymania. Pytanie z czego więc żyje pan Krzysztof Bossak zadał mu portal niezalezna.pl.

Polityk przekazał portalowi, że czerpie dochody z pracy w sztabie Konfederacji (komitet powstał cztery miesiące temu) oraz dla posła Roberta Winnickiego. Nie jest jednak jasne, na jakiej zasadzie i od kiedy Bosak miałby zarabiać u Winnickiego.

Warto dodać, że poseł nie zgłosił tego Kancelarii Sejmu. Jeśli zatem poseł Winnicki wypłacał liderowi Konfederacji i swojemu koledze pieniądze przeznaczone na działalność jego biura poselskiego, to czynił to pozaprawnie.

Niezależna próbowała skontaktować się również w tej sprawie z posłem Winnickim, jednak nie chciał rozmawiać z dziennikarzami i odesłał ich do jego biura.

Rzecznik w biurze Konfederacji przekazał portalowi, że nic mu nie wiadomo na ten temat.

O tym z czego utrzymuje się niespełna 37-letni kandydat Konfederacji do Europarlamentu niezalezna.pl zapytała polityków, którzy przez ostatnie lata z nim współpracowali. Powszechne jest przekonanie, iż Krzysztofa Bosaka utrzymuje brat Marek. Sam lider Konfederacji temu zaprzecza.

Wcześniej Bosak sprawował rozmaite funkcje. Był m.in. asystentem eurodeputowanego Macieja Giertycha, pełnił przez dwa lata mandat posła (z listy LPR), był członkiem Rady Programowej TVP. Po rezygnacji z polityki (jak widać zmienił zdanie) kierował portalem internetowym, został prezesem Fundacji Europa Media, którą sam założył, a w latach 2011–2012 był wicedyrektorem centrum analiz Fundacji Republikańskiej. Odszedł stamtąd w grudniu 2012 r.

Włączył się w działalność Ruchu Narodowego. I od tamtej pory nie wiadomo z czego utrzymuje się Krzysztof Bosak.

Źródło: niezalezna.pl


Bosak u Mazurka


© RMF24 Bosak u Mazurka
– Chciałem podkreślić, że ekonomią interesowałem się już od liceum, kiedy startowałem w olimpiadach ekonomicznych. Proszę nie kwestionować moich kompetencji w tym obszarze – stwierdził kandydat na prezydenta Konfederacji. Robert Mazurek nie szczędził Bosakowi kpin i niewygodnych pytań.Krzysztof Bosak był gościem Roberta Mazurka w RMF FM. Kandydat Konfederacji na prezydenta postanowił pochwalić się swoją wiedzą ekonomiczną. To wywołało drwiny prowadzącego.– Przygotowałem pierwszy w Polsce projekt ilustrujący całość finansów publicznych w Polsce. Nikt takiego projektu wcześniej nie zrobił, mam na myśli mapę wydatków publicznych, którą przygotowałem pracując w Fundacji Republikańskiej. Pracowałem nad tym pół roku – oznajmił Bosak. Jak dodał, to właśnie finanse publiczne najbardziej go interesują.

– Chciałem podkreślić, że ekonomią interesowałem się już od liceum, kiedy startowałem w olimpiadach ekonomicznych. Tutaj widać stały rozwój moich zainteresowań na tym odcinku. Proszę nie kwestionować moich kompetencji w tym obszarze – stwierdził dalej Bosak w odpowiedzi na dalsze pytania dziennikarza.

– Kompetencje? Laureat olimpiady – drwił Mazurek

„Pracą się pan nie zhańbił…”

Mazurek wspomniał o opiniach prawicowych publicystów i dziennikarzy, którzy wypominają Bosakowi ubogi zakres osiągnięć zawodowych i brak ułożonego życia rodzinnego. – Mówią tak: „Pan niczego w życiu nie osiągnął, pan nawet domu nie ma drzewa nie zasadził”. Wyśmiewają – proszę wybaczyć – pańskie oświadczenie majątkowe – pan w nim ocenił, że pański majątek to 10 tys. złotych. Mówią tak: ma 38 lat, nigdy nie pracował, do niczego nie doszedł i chce rządzić krajem – wskazał dziennikarz. Tu kandydat Konfederacji nie był w stanie odeprzeć zarzutu. – Pracowałem etatowo w Fundacji Republikańskiej – powiedział.


Ks. Wąsowicz: Nie da się łączyć dbania o pamięć o Żołnierzach Wyklętych z udzielaniem wywiadów „Sputnikowi”

Telewizja Republika
– Nie da się łączyć dbania o pamięć o Żołnierzach Wyklętych z udzielaniem wywiadów rosyjskiemu portalowi, który w obrzydliwy sposób znieważa ich pamięć. A także szydzi z kapłanów, którzy za to, że wspierali ich do końca, ginęli w ubeckich katowniach. Także obrzydliwie oczernia zamordowanego w 1989 r. księdza Sylwestra Zych – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ks. Jarosław Wąchowicz, organizator pielgrzymek na Jasną Górę.

– Sputnik to dziś antypolskie narzędzie Moskwy, a Putin mówi wprost, że nie wolno demonizować Stalina, na którego rozkaz Wyklętych mordowano. Apeluję, by nikt ze środowisk patriotycznych nie uwiarygadniał tego kłamliwego, antypolskiego portalu – podkreśla ks. Jarosław Wąchowicz, nieoficjalny kapelan polskich kibiców.

Przypomnijmy, że w styczniu br. Grzegorz Braun, w rozmowie z Leonidem Swirydowem, mającym zakaz wjazdu do Polski, mówił: „dzisiejsze wasze formularze wizowe do Rosji budzą wręcz moje rozczulenie, jeśli porównam je z monstrualnym amerykańskim formularzem”.

W marcu Korwin-Mikke zapewniał „Sputnik: „jestem pełen rezerwy, co do NATO”. Tłumaczył rosyjskiemu dziennikarzowi, że część Polaków jest antyrosyjska, bo nie odróżnia Związku Sowieckiego od Rosji, zaś inni znowu, bo im tak kazano z Waszyngtonu lub z Brukseli.

Krzysztof Bosak zapewniał z kolei z rosyjskim portalem, że ” ze wszystkimi państwami, które sąsiadują z Polską, chcielibyśmy mieć stosunki oparte na współpracy, szacunku i poszanowania wzajemnych interesów”.

Źródło: niezalezna.pl

Źródło TV Republika.pl

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

pl_PLPolish