Zgłosiło się do mnie niezależnie trzech pracowników różnych urzędów, z których dwóch to wyborcy opozycji – jeden PO, a drugi Lewicy. Pokazali mi jako radnemu, któremu ufają, treść maila od Rafała Trzaskowskiego. Poprosili, byśmy się tym zainteresowali – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info radny sejmiku województwa mazowieckiego Wojciech Zabłocki, który opublikował na Twitterze treść maila wysłanego przez prezydenta Warszawy do stołecznych urzędników. Nasz rozmówca ocenia, że była to ewidentna agitacja wyborcza.
Biedroń na pytanie o program Trzaskowskiego: Niczego nie będzie [WIDEO]
Zapytaliśmy kandydata Lewicy na prezydenta o krytykę mediów publicznych ze strony prezydenta Warszawy. Czy w ten sposób Rafał Trzaskowski próbuje…
W mailu opublikowanym przez Zabłockiego pojawia się informacja, że powodem, dla którego Trzaskowski postanowił wziąć udział w wyborach jest m.in. chęć obrony Warszawy i samorządności. Radny mówi, że wiadomość została wysłana ze służbowej skrzynki Trzaskowskiego. Treść maila pokazało mu trzech urzędników z różnych dzielnic miasta.
– Byli tym oburzeni. I to wśród ludzi Platformy, dlatego napisałem (na Twitterze – red.), że „nawet platformersi łapią się za głowę” – mówi nam Zabłocki. Ocenia, że mail Trzaskowskiego to ewidentna agitacja wyborcza. Tymczasem zgodnie z art. 108 Kodeksu wyborczego prowadzenie agitacji wyborczej jest zabronione m.in. na terenie urzędów.
– W tym mailu pojawia się zdanie, że będzie walczył o demokrację, o silne samorządy, że dlatego podejmuje tę walkę (o fotel prezydenta kraju – red.). Ja takie zdania czytam przez ostatnie kilkanaście lat na ulotkach wyborczych – zauważa rozmówca portalu tvp.info.
Radny zwrócił również uwagę na duży zasięg odbiorców wiadomości wysłanej ze służbowej skrzynki Trzaskowskiego. – To jest przecież 8 tys. urzędników – podkreśla Zabłocki.