W Polsce potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa – poinformował podczas konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak wskazał, chory przebywa w szpitalu w Zielonej Górze, czuje się dobrze. – Wszystkie osoby, które miały kontakt z zakażonym, zostały objęte kwarantanną – mówił minister.
Pacjentem jest ponad 60-letni mieszkaniec Cybinki. Jak poinformował minister Szumowski, chory przebywał ostatnio w Niemczech.
Minister zdrowia dodał, że wyniki resort zdrowia otrzymał w nocy. O zakażeniu zostali poinformowani premier i prezydent.
– Bardzo dziękuję służbom sanitarnym za sprawne działanie oraz wojewodzie za to, że jest odpowiednia karetka do przewozu osób – mówił.
Szumowski podkreślił, że wszystkie procedury w tym przypadku zadziałały tak, jak powinny zadziałać. Dodał, że pacjent zgłosił się do lekarza i telefonicznie otrzymał informację, żeby się skontaktować ze służbami sanitarnymi.
Japończycy alarmują: brakuje polskiej wódki, nie ma jak walczyć z koronawirusem
„W Japonii brakuje polskiej wódki o wysokiej zawartości alkoholu” – alarmuje portal nippon.com, który wiąże ten fakt z epidemia koronawirusa. Wódką…
– Pacjent czuje się dobrze. Rodzina i osoby, które miały (z nim) kontakt, są objęte kwarantanną – podkreślił minister.
Szumowski zaapelował do mediów o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia. – Nie wywierajmy presji na niego, na rodzinę, bo w końcu jest to chory człowiek, który wymaga spokoju – wskazał.
Szumowski pytany o dane tego pacjenta o to, ile ma lat i gdzie przebywał odpowiedział, iż mężczyzna ten przyjechał do Polski z Niemiec. – Nie jest to jakaś grupa osób, jest to jeden człowiek – podkreślił. Dopytywany, czy pacjent jest seniorem, odparł, że nie. – Pacjent czuje się dobrze. Nie jest z grupy bardzo wysokiego ryzyka – dodał.
Szef resortu zdrowia pytany był m.in. o planowane ćwiczenia w szpitalach. Jak zaznaczył, te ćwiczenia są przygotowywane i będą wdrażane przez wojewodów.
– Jeden potwierdzony przypadek koronawirusa nic tutaj nie zmienia – powiedział Szumowski. – Podkreślałem to wielokrotnie: to czy wirus się pojawi, czy nie – on nie zmienia wiele w naszych procedurach. My te procedury mamy opisane – dodał.
Jak wskazał minister, Główny Inspektor Sanitarny wysłał kilkadziesiąt różnych dokumentów do m.in. różnych grup zawodowych, które opisują, jak się zachować. – Wszyscy to dostali, wszyscy zapoznali się i wiedzą, jak postępować – zaznaczył.
Mówiąc o założeniach ćwiczeń, które będą przeprowadzane w szpitalach, wyjaśnił, że chodzi o przepracowanie wszystkich możliwych scenariuszy, kiedy jest spokój i nie ma epidemii. – Kiedy działamy planowo, a nie na cito – mówił.
WHO: Koronawirus ponad trzy razy bardziej śmiertelny niż zwykła grypa
Około 3,4 proc. potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem kończy się śmiercią – poinformował szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)…
– Gdyby zdarzyła się taka sytuacja, że w którymś z oddziałów mamy większe obłożenie, mamy procedury, które zwiększają liczbę łóżek zakaźnych w danym szpitalu. Mamy kontakt z wojewodami dotyczący wolnych łóżek, ale to nie jest sytuacja na dziś. Dzisiaj mamy miejsca i możemy pacjentów przyjmować wszystkich, którzy tego potrzebują i tutaj na tę chwilę nie ma ryzyka – powiedział Szumowski.
Przypomniał, że w Polsce jest 79 oddziałów zakaźnych, trzy oddziały podległe Ministerstwu Obrony Narodowej. – Śledzimy sytuację. Są przygotowane scenariusze na wszystkie ewentualności. Mamy blisko trzy tysiące łóżek zakaźnych – przypomniał.
Dodał, że wszystkie procedury są już wdrożone i „teraz postępujemy tak, jak one mówią”. – Nic się nie zmienia, czy wynik jest dodatni, czy wynik jest ujemny – najwyżej służby sanitarne zwalniają osoby z kwarantanny domowej, jeżeli próbki są ujemne – powiedział.
– Leczymy pacjenta, analizujemy, patrzymy i obserwujemy osoby z kontaktu. Jeżeli będą miały objawy znowu – hospitalizujemy je. Jeżeli nie – przez te 14 dni są w kwarantannie domowej – wyjaśnił.
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi u 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy.
źródło: portal tvp.info, TVP Info, PAP