Totalna opozycja widząc własną bezradność, a także możliwość zbliżającej się porażki w wyborach prezydenckich, próbuje obecnie spowodować w Polskim społeczeństwie przekonanie, iż przeprowadzenie wyborów w terminie jest łamaniem demokracji. Strach ma powodować w polskim społeczeństwie z jednej strony stan ciągłej frustracji, zagrożenia i niepewności. Z drugiej strony totalna opozycja liczy, poprzez przełożenie daty wyborów, na zmęczenie społeczeństwa i wykorzystanie kryzysu związanego z pandemią zarażeń, koronawirusem, oraz wynikającymi z tego tytułu licznymi problemami.
Im gorzej, tym lepiej dla totalnej opozycji, której na czele prym ciągle wiedzie Platforma Obywatelska.
PO jest nie tylko autorką ciągłego wprowadzania opinii publicznej w błąd, poprzez publikację kłamstw, pomówień, fake-newsów. Politycy tej partii nieustannie zajmują się tworzeniem knajackiej rzeczywistości, spisków, knowań oraz bezpardonowej walce o władzę za wszelką cenę.
Ostatnie wydarzenia z polskiego senatu jasno dowodzą, że PO stara się wszelkimi sposobami przejąć ster rządów w Ojczyźnie. Pan marszałek Grodzki z platformy, pod pozorem walki z pandemią koronawirusa, chciał dokonać takiej zmiany regulaminu senatu aby móc zwiększyć kompetencje, jakich senat nie posiada.
Umożliwiałoby to tworzenie niezależnego od rządu, prezydenta czy sejmu nowego ośrodka władzy.
To, że pan Grodzki jest chory na władzę i splendor wokół siebie samego, wszyscy widzą i mogą ocenić.
Wobec nieudanej próby puczu w senacie pojawia się więc nowa świeża koncepcja, której założeniem jest przełożenie wyborów prezydenckich na bliżej nie określoną jesień!
Oczywiście, gorącym zwolennikiem takiej zmiany reguł jest sam Donald Tusk! Ten niedoszły cesarz Europy, dostojnik i dygnitarz niemiecki co jakiś czas epatuje opinię społeczną kolejną dozą kłamstw, jadu oraz dobrych rad, którymi piekło jest wybrukowane.
Teraz, pod pozorem odebranie większości prawa demokratycznego do uczestnictwa w wyborach bez zagrożenia, totalna opozycja będzie podnosiła larum, że przegrywa wybory, bo PIS sprowadził do Polski pandemię.
Ta narracja już się rozpoczęła, oto wywiad senatora Borowskiego dla radia TOK FM.
Borowski mówi:
To będzie sprawdzian dla Prawa i Sprawiedliwości, czy ma odpowiedzialność za państwo – mówił w TOK FM senator Marek Borowski, który popiera pomysł przełożenia wyborów prezydenckich ze względu na epidemię koronawirusa.W obecnej sytuacji – jak przekonywał w rozmowie z Dominiką Wielowieyską senator Marek Borowski – wyborów przeprowadzić się nie da, dlatego trzeba byłoby je przesunąć na jesień.
– Trzeba usiąść razem z opozycją i wspólnie ustalić zasady dotyczące wyborów. To też będzie sprawdzian dla Prawa i Sprawiedliwości, czy ma odpowiedzialność za państwo – przekonywał.
– Przecież wielu ludzi nie będzie chciało przyjść. Na te wybory przyjdzie mało osób. One będą tak naprawdę fikcyjne. PiS jest w wygodnej sytuacji, bo ma telewizję, która może promować prezydenta Dudę codziennie – dodał senator.
Za przełożeniem wyborów opowiedział się też Donald Tusk.
„Epidemia wymaga solidarności i jedności. Kampania to konkurencja, wzajemna krytyka, wręcz walka. Epidemia WYKLUCZA kampanię. Wniosek jest jeden: trzeba przełożyć wybory. Za zgodą wszystkich” – napisał na Twitterze.
W tygodniku „W Sieci”
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Co ukrywa sztab Kidawy-Błońskiej” piszą o etatowym zaangażowaniu Mariusza Kozaka-Zagozdy w struktury PO, współpracy z Romanem Giertychem oraz prowadzonej przez SokzBuraka walce politycznej. Wymieniają etaty, które Kozak-Zagozda zajmuje w strukturach Platformy Obywatelskiej, i podsumowują jakie z tego osiąga korzyści finansowe:
Mariusz Kozak-Zagozda w lutym został pracownikiem komitetu wyborczego kandydata na prezydenta RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako „osoba wykonująca umowę agencyjną, umowę zlecenia lub umowę o świadczenie usług”. (…) Drugi etat ma w partii Platforma Obywatelska RP. W styczniu zarobił tu ponad 17 tys. zł brutto (…). Mimo że wybory parlamentarne odbyły się w październiku, jeszcze w listopadzie i grudniu Kozak-Zagozda miał umowę zlecenie z KKW Koalicja Obywatelska PO-.N (z zarobkami 3 tys. zł za listopad i blisko 6 tys. zł za grudzień). No i jest jeszcze stołeczny ratusz. Rafał Trzaskowski, wdzięczny za kampanię, jaką robił dla niego szef SokuzBuraka, wciąż zatrudnia go w Urzędzie m.st. Warszawy na etacie z zarobkami 8 tys. zł miesięcznie, w styczniu dostał drobną podwyżkę – 200 zł.
Według Marka Pyzy i Marcina Wikło za strategię w sztabie Kidawy-Błońskiej odpowiadają ludzie z otoczenia Donalda Tuska.
Oficjalny sztab Kidawy-Błońskiej nieco różni się od tego rzeczywistego. Formalnie kieruje nim Bartosz Arłukowicz, który jeszcze kilka lat temu nie zostawiał na PO suchej nitki. Jednak decyzje podejmowane są gdzie indziej. Jak donosił niedawno tygodnik „Wprost”, to kompetencja ludzi związanych z Donaldem Tuskiem: specjalisty od kreowania wizerunku byłego premiera Igora Ostachowicza i byłego szefa jego kancelarii Sławomira Nowaka. Oni odpowiadają za strategię. I to oni mieli zdecydować, że przed pierwszą turą najważniejsza jest mobilizacja twardego elektoratu, stąd ostre tony w wypowiedziach wicemarszałek.
Na łamach „Sieci” marszałek sejmu Elżbieta Witek w rozmowie z Michałem i Jackiem Karnowskimi („Nie wygramy, jeśli zostaniecie w domach”) komentuje bieżące sprawy polskiej sceny politycznej, m.in. wyborczą strategię opozycji czy sprawę prezesa NIK, Mariana Banasia. Zwraca uwagę na potrzebę konsekwentnego realizowania programu PiS przez Andrzeja Dudę.
Prezydent ma jednak mocne atuty, a najważniejszym z nich jest konsekwentne realizowanie programu, z którym Andrzej Duda i nasza formacja szli do wyborów. Ludzie dostrzegają to, jak pozytywnie zmieniła się Polska i życie wielu Polaków w czasie ostatnich pięciu lat. To symboliczne, że początek kampanii zbiegł się z podpisaniem przez pana prezydenta ustawy o kolejnej 13. emeryturze, która była zapowiadana już wcześniej. To przykład wiarygodności prezydenta. Jest obietnica i jej realizacja.
Elżbieta Witek komentuje rezultat ostatnich wyborów parlamentarnych i wyciąga z tego wnioski na najbliższą kampanię prezydencką:
Widocznie zabrakło umiejętności zmobilizowania wszystkich, którzy nas popierają. Teraz, w kampanii prezydenckiej, tego błędu popełnić nie można. W tych miejscach, w których wystąpiło takie zjawisko, przed majowymi wyborami musi się pojawić prezydent albo ktoś w jego imieniu, kto powie to wprost: „Nie wygram, jeśli zostaniecie w domach”.
W tygodniku także wywiad Edyty Hołdyńskiej z Adamem Bielanem, rzecznikiem prasowym sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy („Naszym asem w rękawie jest Andrzej Duda”). Dziennikarka dopytuje polityka o strategie na nadchodzącą kampanię wyborczą.
Wiemy jaki ma być przekaz tej kampanii. Mamy zaplanowane większość wydarzeń w niej. Bierzemy pod uwagę, że nasz kandydat jest w sytuacji wyjątkowej, bo jest urzędującą głową państwa. Ma wiele obowiązków w kraju. Jestem spokojny o przebieg tej kampanii – stwierdza Bielan.
Adam Bielan odnosi się także do gestu poseł Joanny Lichockiej. Zdaniem dziennikarki mogło to kosztować prezydenta kilka punktów procentowych.
Oczywiście politycy powinni trzymać nerwy na wodzy. Ale jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Pani poseł Lichocka za swoje zachowanie przeprosiła. I to ją różni od wielu posłów PO, którzy pozwalali sobie na dużo gorsze zachowanie, np. pokazywanie gestu podrzynania gardła pod adresem naszych wyborców. Nigdy za to nie przeprosili. Nie ma zgody na to, żeby partia, która wprowadziła do polskiej polityki Palikota czy Jachirę, stroiła się w piórka obrońcy jakości debaty politycznej – twierdzi Bielan.
W artykule „Tajemnicza baza danych” Artur Ceyrowski i Piotr Filipczyk informują o istnieniu bazy danych należącej do portalu Trojmiasto.pl: Niektóre z informacji przechowywanych przez portal Trojmiasto.pl zawierają wrażliwe dane prywatne, które nigdy nie trafią do tekstów dziennikarskich i nie będą opublikowane. Co więcej, do części najbardziej wrażliwych danych dostęp ma jedynie spiritus movens całego przedsięwzięcia, czyli Michał Kaczorowski, właściciel portalu.
Autorzy podkreślają: W notatkach widać dane kontaktowe, biogramy, powiązania, ale także to, kto i ile zapłacił za reklamy w portalu. Dziennikarze, choć nie tylko oni, na bieżąco dopisują kolejne rewelacje na temat polityków, przedsiębiorców, ludzi mediów czy kultury. Wiele informacji ma charakter prywatnych danych wrażliwych. Jednocześnie stwierdzają, że szef portalu nie ukrywa istnienia bazy, choć o jej szczegółach nie mówi wprost. Odpowiada dość zdawkowo na przesłane przez nas pytania i dodaje, że „[…] zaprzecza, jakoby w ramach redakcji istniała celowo wydzielona baza notatek dotyczących specyficznych osób”. Przyznaje jednak, iż: „[…] jak każda normalnie działająca redakcja posiadamy bazę swoich kontaktów, która obejmuje między innymi dane dotyczące osób publicznych (np. polityków czy biznesmenów) oraz ewentualnie związane z przygotowywanymi publikacjami. […] wszystkie informacje zbierane przez redakcję Trojmiasto.pl wykorzystywane są wyłącznie w celach związanych z działalnością prasową i są objęte tajemnicą dziennikarską”.
W tygodniku przeczytać można także komentarze bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Jerzego Jachowicza, Aliny Czerniakowskiej, Witolda Gadowskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego czy Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 2 marca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
wPolsce.pl
Źródło wgospodarce.pl