Od momentu zaistnienia medialnej informacji na temat koronawirusa PO usilnie stara się doprowadzić do masowej fobii i paniki w społeczeństwie. Polityczne szaleństwo nienawiść i zawiść tak zaślepia polityków PO że imają się publikacji każdego kłamstwa i fake-newsa.
Stara metoda UB-ckich katów nadal w modzie zastraszanie społeczeństwa publikowaniem czystych bzdur to od kilku dni chleb powszedni prowadzonej kampanii dezinformacji i zwykłego kłamstwa. Pani Kidawa B, jak i jej sztab niemal codziennie medialnie serwuje ludziom kilkanaście fałszywek. PO złożyła nawet projekt ustawy w którym politycy tej partii popełnili kluczowy z punktu widzenia legislacji prawnej błąd myląc wirusa z chorobą. Jak widać nie liczy się tu dobro społeczeństwa ale wywołanie poczucia masowego zagrożenia.
Takim ludziom nie wolno nigdy nigdzie oddać władzy bo oni gotowi są zniszczyć naród państwo gospodarkę dosłownie wszystko aby osiągnąć cel polityczny czyli władzę za wszelką cenę nawet za cenę bezpieczeństwa narodu o którego głosy się starają przed wyborami.
Wszyscy wiemy, że partie opozycyjne, na czele z największym ugrupowaniem – Platformą Obywatelską chcą wrócić do władzy. Nie ma w tym nic złego, ale do władzy nie można iść po trupach. Można odnieść wrażenie, że politycy tej partii dzień w dzień modlą się, żeby koronawirus dotarł do Polski. Dziś przebili kolejne dno – szerząc niczym nieuzasadnione insynuacje, że polski rząd ukrywa przypadki zakażenia tym wirusem.
Szczerba: Rząd może zatajać informacje o koronawirusie. Poseł PO: On chciał wzbudzić emocje
To jest problem, który będzie wykorzystywany przez polityków różnych opcji politycznych. Pojawiają się już w przestrzeni medialnej, mediach…
Wiele się mówi w ostatnich latach o fake newsach, żerowaniu na ludzkich emocjach poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Słynie z tego w naszej części świata głównie Rosja Władimira Putina, której najbardziej zależy na podzieleniu Europy, osłabieniu Polski i krajów naszego regionu. Bez wątpienia takim tematem, który daje duże pole do „popisu” jest temat koronawirusa. Ludzie są tylko ludźmi, mają swoje pragnienia i obawy. Najbardziej w życiu pragną bezpieczeństwa, a obawiają się tego wszystkiego, co może ich poczucie bezpieczeństwa obniżyć.
Dotyczy to spraw wielkich, takich jak demokracja, wolność i godność ludzka, ale też mniejszych jak stabilizacja materialna i zdrowie. W ten ostatni obszar dziś jest łatwo uderzyć, bo rozprzestrzeniający się na świecie koronawirus dotarł do Europy. Jak się powinni w tej sprawie zachowywać polscy politycy? Odpowiedzialnie. Czy odpowiedzialnym zachowaniem jest organizowanie codziennie konferencji prasowych, żeby w ramach wewnętrznej wojenki uderzyć w rząd, a korzystając z okazji – jako że trwa kampania prezydencka – w prezydenta Andrzeja Dudę? Zacytuję w odpowiedzi przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Borysa Budkę: „Apeluję, by nie wykorzystywać sytuacji związanej z koronawirusem, by nie grać zdrowiem Polek i Polaków i nie wpisywać walki z wirusem w bieżący kalendarz polityczny.”
A jak się mają te słowa do działań jego własnej partii? Wystarczy posłuchać tego samego Budki. Szef PO na tej samej konferencji prasowej rzucił insynuacją, która w normalnej sytuacji powinna się spotkać z powszechnym oburzeniem. Otóż wypowiadając się w tej kwestii – zaatakował rząd w sprawie epidemii koronawirusa sugerując, że w Polsce może być ukrywany przypadek zarażenia.
„Nie może dochodzić do sytuacji, w których jest jakiekolwiek podejrzenie, że ktokolwiek może ukrywać przed opinią publiczną fakt, że przypadki tego wirusa już są w Polsce” – powiedział Budka.
Zwróćcie, Państwo uwagę na dobór słów: „nie może dochodzić do sytuacji”, „jest podejrzenie” i „ukrywać przed opinią publiczną fakt”. Ten przekaz ma jeden konkretny cel. Nie mając ŻADNYCH PODSTAW, lider największej partii opozycyjnej wychodzi na konferencję prasową i publicznie rzuca brzydką insynuację, która ma wywołać popłoch i panikę wśród obywateli. Jakby ktoś miał wątpliwości w tej sprawie, wystarczy spojrzeć na innych polityków tej formacji. Michał Szczerba mówiąc o „epidemii” rzuca oskarżenie, pisząc, że „istnieje przypuszczenie, że rząd wie o przypadku #koronowirus, o którym nie informuje opinii publicznej”.
Gdyby jednak jeszcze ktoś miał złudzenia w tej sprawie, przeczytajmy, co pisze rzecznik PO, czyli twarz i usta tego ugrupowania.
Nazwijmy to po imieniu. Hieny. Jeśli przyjmujemy, że istnieje jeszcze ocena rzeczywistości w kategoriach prawda/fałsz, to sprawa jest oczywista. Jeśli polityk ma rzetelną informację, że rząd ukrywa przypadki koronawirusa w Polsce, to je ujawnia. Jeśli nie, to nie rzuca insynuacji.
Dlaczego więc najważniejsi politycy Platformy to robią?
To są dorośli ludzie, funkcjonują w polityce nie od dziś, wiedzą co robią, a więc można przyjąć, że tego typu insynuacje rzucają nie z głupoty, tylko cynicznie, na zimno, w ramach politycznego planu. Istnieją jeszcze jakieś granice cynizmu i manipulacji nawet w tej formacji, czy nie? Kto ma uświadomić, czym jest de facto takie żerowanie na ludzkim strachu, jeśli nie media?
Warto odnotować, że jedną z pierwszych osób, która wrzuciła tego fejka, był podręczny „ekspert TVN” ze stajni Leszka Balcerowicza (FOR), przydatny do krytykowania wszelkich zmian w wymiarze sprawiedliwości, Patryk Wachowiec. W telewizji występuje jako prawnik, w Internecie robi za trolla. To właśnie Wachowiec narzucił „ton” w tej sprawie, rzucając insynuację, którą następnie podchwycili bliscy mu politycy.
Ciekawe, czy w swojej pracy, np. przy przygotowywaniu analiz dla swoich klientów jest równie rzetelny, co na Twitterze?
Równie dobrze ktoś mógłby napisać: „Ale byłby skandal, jakby się okazało za kilka(naście) lat, że był prikaz polityczny, by zarazić pierwszego Polaka koronawirusem, żeby wywołać chaos w kraju. Nie sugeruję broń Boże, że tak jest – piszę tylko o mechanizmach Platformy Obywatelskiej.”
Wyborcy przy urnach już kilkakrotnie ocenili prowadzenie kampanii na kłamstwie, ale – jak widać – to wciąż za mało…