Wydarzenia związane z wybuchem pandemii koronawirusa w Polsce przykuły uwagę opinii publicznej.
Wydawałoby się, że polityczna wojna przycichła nieco. Nic bardziej mylnego. Walka prowadzona jest ze wzmożoną siłą przeciwko państwu polskiemu oraz legalnie wybranym władzom.
Postkomunistyczna kasta sędziowska nadal prowadzi rokosz przeciw praworządności, sprawiedliwości oraz Ojczyźnie.
Swoistą ikoną i żołnierzem totalnej opozycji stał się przedstawiciel środowiska kasty sędziowskiej. Zawieszony w obowiązkach sędziego Igor Tuleya. Człowiek ten dopuszczał się nie tylko wielu przestępstw jako sędzia, ale cały czas prowadzi oczerniającą polski rząd i prezydenta kampanię kłamstw i oszczerstw zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.
Sędziowska mafia nie przestała bowiem jątrzyć. Pierwsza prezes SN, pani Gersdorf liczy być może na jakiś cud, który spowodowałby przedłużenie kończącej się właśnie kadencji pani prezes sądu najwyższego. Oczywistym więc wydaje się potrzeba prowokacji lub potężnej awantury najchętniej z oddźwiękiem międzynarodowym. Czy zatem można postawić tezę, iż kampania prowadzona przez byłego sędziego Igora Tyleye jest jedną z takich prowokacji?
Moim zdaniem, niewątpliwie tak. Odnoszę wrażenie, że sędziowskie postkomunistyczne elity przygotowują plan działania na wypadek utraty przez pierwszą prezes SN Gersdorf stanowiska.
Rozpoczął się wyścig po schedę, jaką niebawem pozostawi pani prezes Gersdorf. Od samego początku, od czasów komunizmu sędziowie nie poddali się weryfikacji w demokratycznych wyborach. Mianują się sami, zapewniając sobie dożywotnie zyski i apanaże. To wszystko oczywiście w imię praworządności, którą oni widzą na swój nieomylny sposób . Patrząc przez pryzmat dokonanych przestępstw i zbrodni postkomunistycznej kasty sędziów, słowo praworządność brzmi jak czysta kpina ze sprawiedliwości.
Miejmy nadzieję, że sędzia Igor Tuleya, jak również jemu podobni odpowiedzą w wolnej Polsce za wiele dokonanych przestępstw przed sprawiedliwym i niezależnym politycznie sądem. Miejmy nadzieję, że tacy ludzie jak pani pierwsza prezes sądu najwyższego, stanie przed polskim trybunałem stanu, bo każdy wobec prawa powinien być równy. Ci ludzie, oprócz zwykłych przestępstw, dopuścili się wielokrotnej zdrady stanu i jako zdrajcy lub szpiedzy obcego państwa powinni być osądzeni i sprawiedliwie skazani.
Podziel się komentarzem