Gen. August Emil Fieldorf po aresztowaniu w 1950 roku (fot. Wikimedia Commons/Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego
– Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę! Zabraniam tego – to słowa gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” wypowiedziane do żony krótko przed śmiercią. Skazali go na nią sędziowie sądów kolejnych instancji, wcześniej oskarżyli prokuratorzy i przesłuchiwali oficerowie śledczy w bezprawnym postępowaniu i procesie. Kto z nich musiał za to prosić o łaskę? Jak zbrodnia sądowa wpłynęła na ich późniejsze losy lub chociaż kariery zawodowe?
Szubienica pod podłogą siłowni strażników. To tu zginął generał Fieldorf
Odkrycia dokonano w podziemiach aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie stracono m.in. generała Emila Fieldorfa „Nila”.
Gen. Fieldorf, bohater wojen o niepodległość Polski i pierwszy szef Kedywu, wpadł w ręce bezpieki, bo uwierzył, że może zacząć wszystko od nowa w ludowym państwie. Podstępem zwabiony został zatrzymany przez agentów UB. Nakaz aresztowania wydała prokurator ppłk Helena Wolińska, po mężu Brus. Zrobiła to z kilkunastodniowym opóźnieniem, a potem, również bezprawnie, przedłużała areszt generała.
Błyskotliwa kariera pani prokurator
Gdyby Urząd Bezpieczeństwa miał przedstawiać symbol swojej działalności, z pewnością ppłk Wolińska mogłaby startować do tego miana. Ambitna i bez żadnych hamulców, w latach 40. robiła błyskawiczną karierę. W wieku lat 30 była już podpułkownikiem. Zdobywa zaufanie biorąc choćby udział w czystkach w Ludowym Wojsku Polskim, prowadzonych przez marszałka Polski, przywiezionego z Moskwy, Konstantego Rokossowskiego.
Po latach wspominana jako arogancka i wulgarna, pomiatająca podwładnymi. Pewność siebie zapewniał jej m.in. związek z Franciszkiem Jóźwiakiem, komendantem głównym Milicji Obywatelskiej.
Premier: Generał „Nil” zachował godność, która zdumiała jego katów
Skazany na karę śmierci przez powieszenie, zachował godność, która zdumiała jego katów – napisał na Facebooku o generale Auguście Emilu Fieldorfie…
Po odwilży 1956 r. odeszła z sądownictwa, co nie znaczy, że jej kariera się załamała. od 1957 była już pracownikiem naukowym Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, kuźni młodych partyjnych kadr. Jej pracę doktorską pod tytułem „Przerwanie ciąży w świetle prawa karnego”, ogłoszono drukiem jeszcze w 1962 r.
Kłopoty, bynajmniej nie z powodu procesu gen. Fieldorfa, spotkały ją dopiero w marcu 1968 r., podobnie jak wielu innych działaczy pochodzenia żydowskiego. W efekcie Wolińska wraz z mężem, prof. Włodzimierzem Brusem, wyjechała z Polski i osiadła na stałe w Wielkiej Brytanii, gdzie do końca przedstawiała się jako żydowska ofiara prześladowań ze strony Polski.
Starania władz III Rzeczypospolitej o ekstradycję nazwała w lewicowej gazecie „Guardian” cyrkiem, w którym chcą z niej zrobić kozła ofiarnego. Jej przyjacielem do końca pozostawał znany filozof prof. Leszek Kołakowski, tłumaczący jaką metamorfozę przeszła Wolińska po emigracji i jak daleko odeszła od swoich komunistycznych przekonań.
Na cichym, niemal tajnym pogrzebie był jedną z 10 osób, jakie towarzyszyły Wolińskiej w ostatniej drodze.
O jej prześladowaniach w Polsce do końca były przekonane zarówno władze Zjednoczonego Królestwa, jak i sąsiedzi w Oksfordzie, uznający ją za miłą, energiczną staruszkę.
Wolińska do późnych lat cieszyła się specjalną emeryturą wojskową i państwowymi odznaczeniami. Jednego i drugiego pozbawił ją dopiero prezydent Lech Kaczyński.
Szeremietiew: Robotnicza tradycja oprawców Pużaka i gen. Nila
„Nazwę Jedności Robotniczej nadano ulicy w Żyrardowie dla uczczenia odbywającego się 15-21 grudnia 1948 r. tzw. zjazdu zjednoczeniowego PPR i…
Jednak w roku 1950 wniosek ppłk Heleny Wolińskiej o areszt dla gen. Fieldorfa pozytywnie zaopiniował sąd w składzie: płk Aleksander Warecki, mjr Mieczysław Widaj i mjr Zygmunt Wizelberg.
Prawy, ofiarny i skromny
Sędzia Warecki (pierwotnie Warenhaupt) to przedwojenny aplikant adwokacki z Krakowa. W PRL miał już na swoim koncie wydanie wyroku śmierci na członkach Zarządu Głównego WiN w 1950 roku. – Wyrok ten, przeto powinien stanowić przestrogę dla każdego, kto ośmieliłby się podnieść rękę na władzę ludową w Polsce i zdobycze mas pracujących – uzasadniał karę śmierci dla siedmiu ludzi ZG WiN, który został wykonany strzałem w tył głowy 1 marca 1951 r. To właśnie data tej egzekucji stała się symbolicznym dniem Żołnierzy Wyklętych
Ze służby wojskowej odszedł w 1956 r. i prawie do śmierci pracował jako adwokat. Po jego śmierci w 1986 roku „Życie Warszawy” w nekrologu napisało: „…odszedł płk A. Warecki, prawy, ofiarny i skromny…”.
Sędzia mjr Mieczysław Widaj był przed wojną aplikantem sądowym, walczył we wrześniu 1939 r. jako dowódca plutonu artylerii, później był oficerem AK, a w 1945 r. został zmobilizowany do LWP. W latach 1954-1956 był wiceprezesem Naczelnego Sądu Wojskowego. W 1953 roku oskarżał biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka w sfingowanym procesie pokazowym. Po odejściu z wojska pracował jako radca prawny.
Sędzia mjr Zygmunt Wizelberg, przedwojenny aplikant adwokacki w Stanisławowie, w czasie wojny służył w Armii Czerwonej, skąd w 1944 r. skierowano go do LWP. Po wojnie był prokuratorem wojskowym. Do 1962 r pracował w Naczelnym Sądzie Wojskowym. A do roku 1971 r. był sędzią Izby Wojskowej Sądu Najwyższego.
Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar komunizmu w 50 miejscach
Wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk zapowiedział, że w tym roku poszukiwania miejsc pochówku ofiar komunizmu będą odbywać się w 50 miejscach na…
Donosiciel z Krzyżem Grunwaldu
13 grudnia 1950 r., gen. Fieldorf został osadzony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Stało się tak po rozkazie dyrektora Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, płk. Józefa Różańskiego. To jedna z bardziej znanych i barwnych postaci bezpieki. W 1940 rozpoczął pracę w Oddziale Politycznym NKWD dla polskich jeńców Słynął z donosicielstwa do NKWD na wszystkich.
1 lipca 1947 został pułkownikiem służb bezpieczeństwa i dyrektorem Departamentu Śledczego MBP w stopniu kapitana Wojska Polskiego. Znany był z sadystycznych przesłuchań. Nadzorował m.in. śledztwo w sprawie Witolda Pileckiego.
Po śmierci Józefa Stalina zwolniono go z zajmowanego stanowiska w MBP, ale zachował stopień pułkownika. Ze służby w MBP odszedł odznaczony Orderem „Krzyż Grunwaldu”, Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także Złotym Krzyżem Zasługi.
Kary jakie go spotkały, łącznie z karą więzienia, nie miały jednak żadnego związku z jego zbrodniami na żołnierzach podziemia. Oskarżenia wobec niego ograniczały się jedynie do stosowanie „niedozwolonych czynów” wobec kilkudziesięciu członków PZPR, bo i od takich podczas partyjnych czystek nie stronił.
Po wyjściu z więzienia w 1964 r. Józef Różański nie miał większych trudności ze znalezieniem pracy. Został urzędnikiem w Mennicy Państwowej w Warszawie, aż do przejścia na emeryturę w 1969. Nigdy nie wykazał skruchy z powodu popełnionych zbrodni. Zmarł 21 sierpnia 1981 roku.
Zginął zamordowany przez komunistów za walkę o wolną Polskę
Był najwyższym rangą żołnierzem AK, który padł ofiarą zbrodni sądowej okresu stalinowskiego. 124 lata temu, 20 marca 1895 r., w Krakowie urodził…
21 grudnia 1950 r. śledztwo w sprawie gen. Fieldorfa przejął 24-letni ppor. Kazimierz Górski. Nad bezbronnym bohaterem znęcał się bestialsko do 14 lipca 1951 r. Górski sporządził też zakłamany akt oskarżenia. Zarzucił w nim „Nilowi” wydawanie rozkazów rozpracowywania i zabijania, przy współpracy z Niemcami, komórek PPR, Gwardii Ludowej i Armii Ludowej oraz partyzantki radzieckiej. W 1992 r., podczas przesłuchania w sprawie zbrodni sądowej powiedział: – Atmosfera przesłuchań w moim przekonaniu była właściwa. Określiłbym ją nawet jako przyjemną.
Akt oskarżenia „Nila” podpisał 22 października 1951 r. wiceprokurator Prokuratury Generalnej PRL Benjamin Wajsblech. On też prowadził ostatnie sadystyczne przesłuchanie gen. Fieldorfa 25 lipca 1951 r., a kilka miesięcy później oskarżał go przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie. Po zwolnieniu ze służby pracował jako radca prawny. Zmarł w 1991 r. pochowany na cmentarzu wojskowym na warszawskich Powązkach.
Zrobiłabym to samo…
16 kwietnia 1952 r., po ośmiogodzinnym procesie, sąd pod przewodnictwem Marii Gurowskiej skazał generała Fieldorfa na karę śmierci. Gurowska przed wojną skończyła wydział prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1943 działała w szeregach GL i PPR. W oddziale AL brała nawet udział w powstaniu warszawskim. W marcu 1945 została instruktorem propagandy łódzkiego Komitetu Wojewódzkiego PPR. Potem jej kariera potoczyła się już błyskawicznie. Pięła się w górę z miesiąca na miesiąc, a nawet z tygodnia na tydzień. W lipcu 1950 została przeniesiona na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Do 1954 Gurowska zasiadała w składach sędziowskich sekcji tajnej Sądu Wojewódzkiego w Warszawie – ferującej wyroki w sprawach politycznych.
75 lat temu Kedyw wykonał wyrok śmierci na kacie Warszawy
75 lat temu, 1 lutego 1944 r., oddział Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej dokonanał w Alejach Ujazdowskich w Warszawie udanego zamachu na gen….
Po odwilży ’56 r. pracowała w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie, a w 1970 zakończyła pracę w sądownictwie.
Maria Górowska (zmieniła nieco nazwisko) była jedyną, której w latach 90. postawiono zarzut popełnienia zbrodni sądowej. Starsza pani skarżyła się wówczas, że musi mieszkać w bloku na niespełna 30 m. kw. Lekceważyła proces, nie przyjmowała wezwań, a do zapoznania się z materiałami śledztwa musiała zmusić ją policja. Do końca nie wykazała żadnej skruchy. Rzuciła nawet: – Zrobiłabym dziś to samo!
Zmarła na początku 1998 r. bez osądzenia.
Taka była presja…
Jesienią 1952 r. wyrok śmierci na gen Fieldorfie podtrzymali sędziowie Sądu Najwyższego w składzie: Igor Andrejew, Gustaw Auscaler i Emil Merz.
Gustaw Auscaler wyjechał w ’57 z rodziną do Izraela i tam zmarł w 1965 r. Emil Merz orzekał w Sądzie Najwyższym aż do osiągnięcia wieku emerytalnego w roku 1962. Zmarł w 1972 r.
Prawdziwą karierę zrobił jednak sędzia Igor Andrejew, który przez 35 lat był pracownikiem naukowo-dydaktycznym Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Osiągnął tytuł profesora zwyczajnego, był współautorem projektu Kodeksu karnego z 1969 r., wykładowcą i pracownikiem naukowym Instytutu Nauk Prawnych PAN, a także członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego AIDP, przewodniczącym sekcji polskiej Stowarzyszenia, do którego pisał artykuły m.in. o etyce w wymiarze sprawiedliwości.
Jego kariera runęła w 1989 r., gdy rodzina generała „Nila” zyskała dostęp do dokumentów sądowych i nagłośniła sprawę z lat 50. Pod koniec życia sparaliżowany profesor, wyrażał skruchę, a postępowanie tłumaczył presją czasów stalinowskich.
To tylko niektóre osoby, które pracowały nad wyrokiem dla gen. Augusta Emila Fieldorfa. Nikt z całego zespołu zajmującego się tą sprawą nigdy nie poniósł kary za ten mord.
źródło: portal tvp.info