Towarzysz Trzaskowski kontynuuje swoją kampanię w wyścigu do fotela prezydenta Polski.
Wielu ludzi zapewne zdziwił, albo wręcz zszokował zwrot o 180 stopni, jaki od kilku dni stosuje ten szczwany proletariusz.
Trzeba jednak zdać sobie sprawę z faktu iż na pięknie brzmiące słówka i frazesy wielu ludzi daje się bez problemu nabierać, jak nabiera się naiwna ryba podpływająca do wędki widząc jedynie smakowitego robaka zamiast ukrytego haczyka.
Towarzysz Trzaskowski odwołuje się do etosu solidarności, ba – on sam był nawet na tyle bezczelny i cyniczny w swojej mowie że wspomniał w Gdańsku panią Annę Walentynowicz. Czego się nie robi aby rybka połknęła naiwnie ukryty haczyk. Człowiek który w zarządzanej Warszawie przez własną swore zajadłych urzędniczynów warszawskiego ratusza przywraca hołd i nazwy ulic komunistycznym zdrajcom i oprawcom narodu polskiego dziś mówi naiwnemu społeczeństwu że będzie dbał o pamięć polskich patriotów i bohaterów. Dziś on liberał i komunista z pokolenia na pokolenie wspomina imię zamordowanego skrycie polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. On proletariusz lewacki dziś obiecuje że załatwi nazwę ulicy imieniem zmarłego tragicznie prezydenta jeśli tylko naiwny naród wybierze go na tron. Jako prezydent Warszawy czcił i opłacał lewackie bojówki, oraz fundacje byłych SBków, ale dziś zapowiada zmianę. Czy jednak za słowami szły czyny? Zajadły wróg wiary w Boga, człowiek który zwalczał przez lata przejawy polskości i patriotyzmu na potrzeby kampanii gotów przybrać nawet ornat i stać się pokorną owieczką. To wszystko obliczone jest na naiwność i krótką pamięć Polaków.
Sponsorowane milionowymi dotacjami lewicowe organizacje, fundacje, a także grupy młodocianych bandytów których celem jest wszczynanie ulicznych burd i prowokacji to ciche hobby i zajęcie pana prezydenta Warszawy! Lewicowi szamani od prania umysłów przenikają do szkół deprawując nasz dzieci i młodzież. Prowokacje wobec wiernych chcących uczestniczyć we mszy Świętej. Za wiedzą i przyzwoleniem władz Warszawy odbywały się burdy, ataki i organizowane za pieniądze manifestacje w których szkoleni zadymiarze prowokowali ludzi. Towarzysz Trzaskowski jest zaprzeczeniem wszystkich chrześcijańskich wartości oraz postaw moralnych. Kłamstwo, obłuda, cynizm i umiejętnie sprzedawana hipokryzja oto narzędzia człowieka który dla władzy jest w stanie posunąć się absolutnie do wszystkiego.
Rafał Trzaskowski odwiedzając Gdańsk stwierdził, że Anna Walentynowicz to jedna z tych postaci, dzięki którym żyjemy w wolnej Polsce. Gdy w przeszłości imieniem legendy „Solidarności” chciano nazwać jedną z warszawskich ulic twierdził, że jest to pomysł kontrowersyjny. – Babcia w historii Polski odegrała ogromną rolę, ale dzięki Bogu to nie słowa Rafała Trzaskowskiego sprawiają, że babcia jest wielka – ocenia w rozmowie z portalem tvp.info Piotr Walentynowicz.
Trzaskowski przeciwko dekomunizacji nazw ulic. Internauci: Wieczna hańba, prezydencie!
Prezydent Warszawy nie chce po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego uregulować nazw ulic stolicy tak, aby przeprowadzić choćby częściową ich…
Mieszkańcy Warszawy byli ostatnio zaskoczeni, gdy Rafał Trzaskowski stwierdził, że w stolicy powinna się pojawić ulica Lecha Kaczyńskiego. Polityk PO podkreślał zasługi byłego prezydenta RP i wyrażał uznanie dla jego zaangażowania w politykę zagraniczną kraju. Wcześniej przez wiele lat krytykował jednak pomysł upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego. Teraz będąc w Gdańsku polityk dziękował z kolei ludziom, którzy „dali Polsce wolność”. W tym gronie wymienił m.in. Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę.
– Przywykłem do tego, że ludzie, którzy chcą zostać posłami czy prezydentami, dla osiągnięcia celu są w stanie powiedzieć wszystko. Słowa Rafała Trzaskowskiego mnie nie zaskakują, bo to są tego pokroju ludzie. Mali ludzie, którzy nigdy nie dorosną – komentuje Piotr Walentynowicz.
Przypomina, że Anna Walentynowicz (działaczka Wolnych Związków Zawodowych, współzałożycielka NSZZ „Solidarność” i dama Orderu Orła Białego) odegrała w historii Polski ogromną rolę. – Babcia była wielka jeszcze w czasach, gdy Trzaskowski sikał w pieluchy. Pamiętajmy jednak, że były to czasy, gdy babcię mocno zwalczano – podkreśla.
Na pytanie, czy czeka na ulicę Anny Walentynowicz w Warszawie nasz rozmówca ocenia, że „ważnych ludzi należy upamiętniać”. – Nie ważne, czy będzie to pomnik, ulica, czy skwer, ale istotne, by pamięć o wybitnych Polakach nie zaginęła – mówi.
Piotr Walentynowicz zdradza, że chce, aby młodzież natrafiała na symbole, które wiążą się z ważnymi ludźmi i ich dokonaniami.
Konto Hołowni i Trzaskowskiego prowadzi ta sama osoba? Wpadka kandydatów
„Zapraszam na porannego live” – napisał na Twitterze Szymon Hołownia. Jednak najwyraźniej pomylił linki. Zamiast do swojej transmisji, zalinkował…
– Dla mnie osobiście nie ma aż takiego dużego znaczenia, czy politycy się dogadają w tej sprawie, czy nie. Babcia była zwalczana przez dziesiątki lat. Potem próbowano ją usunąć z historii. Czego więc część polityków by nie robiła, pamięć o babci przetrwa – zapewnia.
W rozmowie z portalem tvp.info wnuk legendy „Solidarności” przyznaje, że cieszy go, iż z biegiem lat „przez wszystkie kłamstwa wyprodukowane przy okrągłym stole przebija się prawdziwy rys historyczny.”
– Próbowano bowiem kreować fałszywy obraz przemian ustrojowych i fałszywych bohaterów, którzy w rzeczywistości nie byli na przykład bohaterami, a tajnymi współpracownikami Służby Bezpieczeństwa. Bardzo mnie więc cieszy, że prawdziwa historia się przebija i to nie tylko u nas w kraju – stwierdza.
W tym miejscu Piotr Walentynowicz przypomina, że jego babcia została niedawno uznana przez amerykański tygodnik „Time” za jedną ze 100 kobiet, które zdefiniowały ostatnie stulecie. Jej zdjęcie pojawiło się nawet na okładce z podpisem: „1980: Anna Walentynowicz, matka polskiej niepodległości”. To ważne, bo przez lata jej rolę w obaleniu komunizmu próbował wielokrotnie minimalizować m.in. Lech Wałęsa.
– Wszystko wskazuje na to, że prawda zaczyna wypływać. Smutne jest dla mnie, że to trwało tyle lat. Niestety nadal są ludzie ze starego systemu, którzy na siłę próbują podtrzymać mity stworzone w czasach PRL – mówi Piotr Walentynowicz.