Absurdów Kidawy Błońskiej w obecnej kampanii prezydenckiej, jako kandydatki PO na prezydenta jest bez liku.
Pani kandydatka swoimi wypowiedziami obnaża nie tylko brak kompetencji do sprawowania urzędu prezydenta, na który to urząd się stara uzyskać poparcie, ale również brak elementarnego pojęcia o ekonomii czy też zasadach działania państwa.
Kandydatka PO na urząd prezydenta próbowała wmówić redaktorowi Piaseckiemu z TVN24 że prezydent może i powinien wpływać na radę polityki pieniężnej celem regulacji cen w kraju. Każdy kto ma choć trochę pojęcia o zasadach działania państwa prawa, oraz zasad ekonomii doskonale wie, iż rada polityki pieniężnej jest to niezależne ciało i ani premier ani prezydent nie ma uprawnień ani prawa wpływać na decyzję rady.
Kampania wyborcza to czas, kiedy kandydaci spotykają się z wyborcami.
Pani Kidawa błońska zazwyczaj czyta z kartki lub promptera, jednak nie o to tu chodzi, a o to co pani Kidawa Błońska mówi. W ogromnej części jej wypowiedzi są to wierutne banialuki i bzdury, lanie wody, które obnaża kompletne oderwanie od rzeczywistości pani kandydatki.
Pani Kidawa B pętli się we własnych wypowiedziach aż dziw ze jeszcze są wyborcy, którym taki przekaz odpowiada.
Gdyby prezydent Andrzej Duda w ten sposób odnosił się do wyborców na spotkania z głową państwa nie przyszłaby żadna osoba. Byłoby to śmieszne, gdyby nie chodziło o prawdziwe wybory 38 milionowego kraju w środku Europy.