Czy Polska znowu stanie w ogniu Niemieckiej i Ruskiej agresji zbrojnej?
27 lat temu Amerykański pisarz i analityk strategiczny pokusił się o napisanie sensacyjnego na owe czasy scenariusza politycznego dla Europy. Wówczas wydawał się on fantastyką literacką. Dziś jednak wiele z elementów napisanych prawie 30 lata temu niebezpiecznie zaczyna przypominać tą literacką fikcję.
Wojna znów zacznie się w Polsce? Oto scenariusz Amerykanina sprzed 27 lat.
Doprowadzenie do tego, żeby nowa wojna światowa znów zaczęła się w Polsce, nie było łatwe. Larry Bond musiał 27 lat temu bardzo się nagimnastykować, żeby stworzyć scenariusz, który wydawałby się choć trochę prawdopodobny.
Pomogło mu sześć lat służby w wywiadzie marynarki wojennej USA, a potem kariera waszyngtońskiego analityka, specjalizującego się w konfliktach. Gdy pod koniec lat 80. pozazdrościł sławy, a pewnie także zarobków, takim twórcom bestsellerów, jak: Tom Clancy (którego był konsultantem), Ken Follett, czy Robert Ludlum, siadł do pisania.
Przy czym, zdając sobie sprawę z rozmiaru swego talentu literackiego, zaprosił do współpracy zawodowego pisarza Patricka Larkina. Ten wziął na siebie stworzenie postaci i dialogów. Natomiast Larry Bond, jak na analityka przystało, zabrał się za radykalne zmienianie świata, by w nowej rzeczywistości móc Polakom zafundować wojnę.
Europa zdominowana przez Francję i Niemcy brzmi znajomo prawda?
Zaczął od Europy Zachodniej, którą zjednoczył w jedną Konfederację Europejską, (Patrz unia Europejska) zdominowaną przez Francję i Niemcy. Wyposażył ją we wspólną walutę, zintegrowaną politykę fiskalną oraz nawet jedne siły zbrojne. Natomiast Wielkiej Brytanii nakazał wyjść ze wspólnoty i związać ścisłymi relacjami gospodarczymi oraz militarnymi ze Stanami Zjednoczonymi. Przy okazji uśmiercił NATO, które po prostu się rozpadło.
Z kolei w Rosji (pamiętajmy, że swój scenariusz pisał w roku 1992) obalił demokrację, oddając dyktatorską władzę w ręce marszałka Kaminowa. (Putin) Ten marzył o odbudowie imperium, z wrogością spoglądając na niepodległą Ukrainę i Białoruś. W tym nieciekawym świecie Polska wraz z Czechami i Słowacją znalazła się poza Konfederacją Europejską, wiążąc nadzieje na bezpieczeństwo ze Stanami Zjednoczonymi. Mając taki zarys kotła, Larry Bond postanowił w nim nieco zamieszać.
Zafundował więc wszystkim wielki kryzys gospodarczy. W jego wyniku złamał się światowy handel, a Stany Zjednoczone i Konfederację Europejską skłóciła do reszty wojna celna, wymuszające protekcjonistyczne wspieranie własnego przemysłu. Zapaści ekonomicznej Europy Zachodniej towarzyszyły wstrząsy społeczne, połączone z rosnącą wrogością wobec emigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Przez Francję przetaczała się fala strajków i zamieszek. Nawet wprowadzenie permanentnego stanu wyjątkowego nie pomagało. Jednak i to było zbyt mało na nową wojnę.
Na scenę wkracza młody, ambitny francuski przywódca * (Macron?)
Chcąc pogrążyć w niej Stary Kontynent, Larry Bond wymyślił młodego, charyzmatycznego francuskiego przywódcę Nicolasa Desaix, pragnącego uczynić V Republikę znów wielką. Desaix zaraża więc kanclerza Niemiec Heinza Schraedera (Merkel i spółka) wizją jeszcze bardziej zjednoczonej Europy, zdolnej rzucić ekonomiczne wyzwanie USA. Jednocześnie szuka sposobów, jak szybko rozwiązać problemy Francji, czyli: nieustanne zamieszki w dzielnicach zamieszkałych przez emigrantów, zbyt wysokie koszty produkcji przemysłowej, przywileje socjalne dla obywateli, na które państwo nie stać. Przez nie V Republika ubożej i traci siły.
W powieści ambitny Desaix zdaje sobie sprawę, że to ostatnie chwile francuskiej mocarstwowości, jeśli trend nie zostanie odwrócony. Dlatego działa desperacko, by osiągnąć cel. Jednym z elementów jego planu jest przerzucenie kosztów francuskiego kryzysu na kraje Europy Środkowej. Fabryki kluczowych koncernów Konfederacji mają tam dostać największe ulgi podatkowe, a pracownikom zaczyna się sukcesywnie obniżać pensje. Gdy wybuchają strajki przemysłowcy, z pełnym poparciem Desaixa, zwalniają miejscowych robotników, a na ich miejsca sprowadzają pracowników z Francji. Przy czym są to mieszkańcy ubogich dzielnic, potomkowie emigrantów z Algierii i Tunezji. Genialny plan pozbycia się przyczyn wewnętrznych problemów jest pierwszą iskrą pod beczką prochu.
Larry Bond uznał, że główną montownią Konfederacji będą Węgry, gdzie swe fabryki umieszczą największe koncerny z Francji i Niemiec. Pojawienie się wielkiej liczby arabskich robotników rozpala konflikty narodowościowe, a węgierska policja jakoś nie ma ochoty bronić przybyszy. Ochronę fabryk i osiedli pracowniczych muszą wziąć na siebie oddziały francuskiej policji. Wkrótce Węgry ogrania wrzenie i w niezbyt demokratyczny sposób dochodzi do zmiany władzy.
Nowy rząd chce wyprowadzić kraj z Konfederacji. Ale przy okazji walk ulicznych ginie sporo Francuzów. W reakcji na to, za sprawą Desaixa i przyzwoleniem kanclerza Niemiec, Komisja Obrony Konfederacji Europejskiej nakazuje, aby IV Eurokorpus wkroczył na Węgry „w celu przywróceniu legalnej władzy”. Ku zaskoczeniu węgierska armia postanawia walczyć po stronie obywateli. Tymczasem w Waszyngtonie, gdzie od dawna Konfederację Europejską uznaje się za jednego z głównych przeciwników, zapada decyzja, że nie można Węgrów zostawić samych. Amerykański prezydent postanawiam pokazać Niemcom oraz szczególnie Francuzom, gdzie ich miejsce.
Szczególna rola powierzona Polsce
W tej rozgrywce Larry Bond szczególną rolę powierzył Polsce. Za namową i aprobatą Waszyngtonu, rząd w Warszawie na różne sposoby pomaga Madziarom. Godząc nawet na to, by przezbrojona w nowoczesne myśliwe F-15, stacjonująca we Wrocławiu jednostka, wzięła na siebie obronę przestrzeni powietrznej Węgier. Nie mija wiele czasu i polscy piloci z dziką radością odpalają pierwsze rakiety w stronę niemieckich myśliwców. Co więcej, bardzo skutecznie.
Tak w książce pt. „Kocioł” zaczyna się wojna, w której zmontowana przez Stany Zjednoczone koalicja, złożona z Polski, Czech, Słowacji i Węgier stawia czoła Konfederacji Europejskiej. Opis walk to miód na serce dla czytelnika gustującego w bohaterskiej przeszłości Rzeczpospolitej i marzącego o jej mocarstwowości. Wprawdzie francusko-niemieckie korpusy pancerne przetaczają się przez ziemie III RP, rozbijając pod Wrocławiem w puch dwie polskie dywizje i w kilka dni są pod Warszawą, lecz polski żołnierz bije się (jak zwykle) bohatersko i do końca. Co więcej, może liczyć na odsiecz Amerykanów. Ci w wielkim skrócie nie dopuszczają do tego, by Rosja za namową Francji i Niemiec wbiła Rzeczpospolitej nóż w plecy. Choć już zdążyła anektować Białoruś i czołgi T-80 grzały silniki, czekając po drugiej stronie Bugu.
Heroiczna bitwa na przedpolach Gdańska
Flota Stanów Zjednoczonych dominuje na morzach wokół Europy, a lotnictwo zdobywa przewagę. W heroicznym boju na przedpolach Gdańska resztki polskich wojska powstrzymują atak niemieckiej 7. Dywizji Pancernej, gdy w porcie na ląd wyładowywane są pierwsze amerykańskie jednostki. Tak losy wojny zaczynają się odwracać. Kończy ją rozbicie Konfederacji Europejskiej, gdy małe kraje przechodzą na stronę USA, a Belgia godzi w swych portach wyładować amerykańskie i brytyjskie dywizje. Wkrótce Niemcy kapitulują, a V Republika upada. Triumfująca Polska (wprawdzie jak zawsze spustoszona) wreszcie jest w obozie zwycięzców.
Czy wiele z tych elementów nie zaczyna się dziać na naszych oczach?
Czy Europa nie jest zdominowania i terroryzowana Niemiecką i Francuską dominacją?
Jedyna pociecha w tej książce że to właśnie Polska wychodzi z tej wojny obronną ręką.